Św. Andrzej Bobola wielokrotnie przez wiele lat ukazywał się obecnemu Proboszczowi w Strachocinie, przypominając w ten sposób o sobie oraz wskazując, że w tych trudnych dla naszej Ojczyzny czasach, mamy szczególnie do niego zwracać się o pomoc.

"Zacznijcie mnie czcić..." - św. Andrzej Bobola 16 maja 1987 Strachocina. 

Po swojej okrutnej męczeńskiej śmierci 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim, Andrzej Bobola zostaje pochowany w podziemiach jezuickiego kolegium w Pińsku. Po czterdziestu pięciu latach 16 maja 1702 roku objawia się rektorowi Marcinowi Godebskiemu, który przerażony jest nadciągającymi wojskami szwedzkimi. Bobola stając przed nim, robi mu wyrzut, dlaczego nie szuka pomocy u swoich współbraci, którzy zginęli śmiercią męczeńską: jestem wasz współbrat Andrzej Bobola, męczennik. Jeśli odnajdziecie moją trumnę i wyniesiecie ciało do publicznego kultu, ja was uratuję przed najeźdźcami. Ojciec Godebski polecił odszukać trumnę. Przez dwa dni bezskutecznie poszukiwano jej w wilgotnych podziemiach. W drugim dniu Andrzej Bobola objawił się kościelnemu Prokopowi Łukaszewiczowi dokładnie określając miejsce swego pochówku. Trzeciego dnia odnaleziono trumnę, która cała się rozsypała, była bowiem zakopana w ziemi, a oczom ukazało się ciało jakby wczoraj umęczone. Rektor rozpoznał w zmarłym osobę, która nawiedzała go nocą. Mimo tylu lat krew na ciele męczennika była nadal czerwona. Uznano to za cud, szczególnie dla prawosławnych był to wystarczający dowód na świętość. Kult Andrzeja Boboli rozszerzał się błyskawicznie. Kolegium zostało nietknięte przez nadciągające wojska, a podczas szalejącej w okolicach Pińska dżumy nikt w Pińsku nie zachorował.
Kolejne objawienie związane z rozwojem kultu Andrzeja Boboli miało miejsce w Wilnie w 1819 roku dominikaninowi o Alojzemu Korzeniewskiemu, który nie mógł pogodzić się z utratą niepodległości przez Rzeczpospolitą, w nocy objawił się zakonnik. Przywoływałeś mnie w swych modlitwach, więc jestem - rzekł do niego Andrzej Bobola. Po czym polecił mu otworzyć okno. Ojciec Korzeniewski zobaczył rozległą równinę, która była pokryta walczącymi wojskami wielu narodów. Wówczas przekazał mu trzy proroctwa dotyczące Polski: powiedz Polakom, że gdy skończy się ta wielka wojna, znowu będą na mapach świata, a ja zostanę Głównym Patronem Polski. Gdy będę jej Głównym Patronem, Polska będzie w pełnym rozkwicie.
Trzecie objawienie miało miejsce dwa tygodnie po Jego kanonizacji w Rzymie, mistyczce Fulli Horak. Czwarte i jak dotychczas ostatnie objawienie św. Andrzeja Boboli, który osobiście domagał się kultu, miało miejsce 16 maja 1987 roku w Strachocinie, w 330. rocznicę męczeństwa, ks. Józefowi Niźnikowi. Dowodem na to, że ks. Józef nie mógł wymyślić sobie tego, jest encyklika papieża Piusa XII Invicti Athleta Christi"(Niezwyciężony Mocarz Chrystusa) w której pisze, że św. Andrzej Bobola urodził się w ziemi sandomierskiej.
Po trzydziestu trzech latach od tego zjawienia ks. Józef Niżnik uważa, że diabeł robi wszystko, żeby Polacy nie rozeznali do końca, kim jest św. Andrzej Bobola. Trudno zrozumieć, dlaczego jest tak pomijany, niedoceniony, mimo że o Jego obecność w katalogu świętych zadbał sam Pan Bóg, bo gdyby nie objawił się po śmierci, to nigdy by go nie doceniono. Zwracam na to uwagę jako wieloletni czciciel Andrzeja: trzeba go mierzyć inną miarą niż innych świętych, dlatego, że innych świętych to ludzie tworzą. Kościół tworzy w tym znaczeniu, że ludzie dostrzegają w nich jakieś walory świętości i chcą to upamiętnić. Mamy przykład z Janem Pawłem II. Matką Teresą z Kalkuty. Modląc się do św. Andrzeja zrozumiałem, dzięki niemu, że jest „Głównym Patronem Ojczyzny". Tą godnością obdarzył go sam Bóg i zlecił opiekę nad polskim narodem. Kiedy to mi przekazał, dostarczono mi książkę z objawieniami Fulli Horak, mistyczki z XX wieku. I tam natrafiłem na opis jej spotkania ze św. Andrzejem 3 maja 1938 roku. Ten opis zaparł mi dech - na pytanie czy będziesz Patronem Polski?", On jej odpowiada: Już nim jestem. W tym czasie nie było żadnych nominacji papieskich o Jego patronowaniu, a On jej mówi: Już nim jestem! Bobola został nam dany, żeby ocalić tę resztę, która jest wierząca. Ma nas przeprowadzić przez trudne „dziś". Jeśli będziemy umieli choć trochę naśladować Andrzeja Bobolę, to nie musimy się martwić o przyszłość Polski.

Litania do św. Andrzeja Boboli


Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Andrzeju Bobolo, módl się za nami.
Święty Andrzeju, wierny naśladowco Dobrego Pasterza, módl się za nami.
Święty Andrzeju, napełniony duchem Bożym, módl się za nami.
Święty Andrzeju, czcicielu Niepokalanie Poczętej Maryi Panny, módl się za nami.
Święty Andrzeju, duchowy synu świętego Ignacego Loyoli, módl się za nami.
Święty Andrzeju, miłujący Boga i bliźnich aż do oddania swego życia, módl się za nami.
Święty Andrzeju, w życiu codziennym oddany Bogu i bliźnim, módl się za nami.
Święty Andrzeju, zjednoczony z Bogiem przez nieustanną modlitwę, módl się za nami.
Święty Andrzeju, wzorze doskonałości chrześcijańskiej, módl się za nami.
Święty Andrzeju, Apostole Polesia, módl się za nami.
Święty Andrzeju, powołany przez Boga do jednoczenia rozdzielonych sióstr i braci, módl się za nami.
Święty Andrzeju, gorliwy nauczycielu dzieci i ludzi religijnie zaniedbanych, módl się za nami.
Święty Andrzeju, niezachwiany w wierze mimo gróźb i tortur, módl się za nami.
Święty Andrzeju, wytrwały w największych cierpieniach, módl się za nami.
Święty Andrzeju, męczenniku za jedność chrześcijan, módl się za nami.
Święty Andrzeju, męczenniku i apostole, módl się za nami.
Święty Andrzeju, apostołujący po śmierci wędrówką relikwii umęczonego ciała, módl się za nami.
Święty Andrzeju, wsławiony przez Boga wielkimi cudami, módl się za nami.
Święty Andrzeju, chlubo naszej Ojczyzny, módl się za nami.
Święty Andrzeju, wielki Orędowniku Polski, módl się za nami.
Święty Andrzeju, proroku zmartwychwstania Polski po trzecim rozbiorze, módl się za nami.
Święty Andrzeju, nasz wielki Patronie, módl się za nami.
Abyśmy wszyscy chrześcijanie stanowili jedno, uproś nam u Boga.
Abyśmy nigdy od naszej wiary nie odstąpili, uproś nam u Boga.
Abyśmy żadnego grzechu ciężkiego nie popełnili, uproś nam u Boga.
Abyśmy za popełnione winy szczerą pokutę czynili, uproś nam u Boga.
Abyśmy dla naszego zbawienia gorliwie z łaską Bożą współpracowali, uproś nam u Boga.
Abyśmy Bogu wiernie służyli, uproś nam u Boga.
Abyśmy Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę miłowali, uproś nam u Boga.
Abyśmy w znoszeniu wszelkich przeciwności wytrwali, uproś nam u Boga.
Abyśmy z Tobą nieustannie Bogu chwałę oddawali, uproś nam u Boga.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Kapłan: Módl się za nami, święty Andrzeju Bobolo,
Wierni: Abyśmy się stali godni obietnic Chrystusowych.
Módlmy się:
Boże, nasz Ojcze, Ty przez śmierć umiłowanego Syna chciałeś zgromadzić rozproszone dzieci. Spraw, abyśmy gorliwie współpracowali z Twoim dziełem, za które oddał życie święty Andrzej Bobola, Męczennik. Prosimy o to przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.